Jakoś tak mam, że nie lubię pisać o rzeczach negatywnych. Lubię jak tekst czy zdjęcia mają pozytywne przesłanie, zachęcą czy zainspirują, bo to pozostawia po sobie dobry ślad. Jednak, żeby cieszyć się dobrymi rzeczami, trzeba czasem znaleźć te, które to mogą zakłócać :)
Będę pisała dzisiaj pierwszy raz o bublu. Mam ich kilka w planach, ale jako, że nie lubię negatywnych rzeczy, rozłożę w czasie notki na ich temat. Ma to raczej charakter informacyjny, bo wiemy, że każda z nas ma inne upodobania, inną skórę i akurat może dany produkt lubić.
Przedstawiam Wam:
NIVEA - Dwufazowy Płyn do Demakijażu Oczu -
z ekstraktem z bławatka.
To moja kolejna butelka, ale nie zakupiona umyślnie, był to jakiś gratis lub coś w tym rodzaju. Pozwoli mi to przedstawić Wam moje odczucia i wrażenia względem niego.
OPIS PRODUCENTA:
SKŁAD:
Isododecane - składnik zmiękczający i ułatwiający rozprowadzenie kosmetyku na skórze.
Cyclomethicone - emolient, zapewnia łatwiejszą aplikację preparatu, ułatwia rozprowadzanie.
Isopropyl Palmitate - emolient tzw. suchy, daje dobry poślizg przy rozprowadzaniu kosmetyku, substancja wiążąca składniki kosmetyku.
Helianthus Annuus Seed Oil - emolient tłusty, olej z nasion słonecznika, tworzy film na skórze, wykazuje działanie regenerujące na skórę.
Centaurea Cyanus Flower Extract - ekstrakt z kwiatów chabra bławatka, działa p/zapalnie, p/łupieżowo, spowalnia procesy starzenia się skóry.
Sodium Chloride - wpływa na konsystencję kosmetyków myjących.
Trisodium EDTA - zwiększa skuteczność działania detergentów, pełni rolę stabilizatora, regulatora lepkości i środka konserwującego.
Phenoxyethanol - substancja konserwująca.
Methylisothiazolinone - substancja konserwująca.
CI 60725 - barwnik (Violet 2)
CI 61565 - barwnik zielony
Jak widzimy wiele tutaj tzw. poślizgowych elementów i nie wiem, czy to nie ma wpływu na konsystencję produktu, w którym ciężko mieszają się fazy i na bardzo krótko pozostają razem, co uważam, mija się z celem tego produktu. Któraś faza zawsze skończy się szybciej. Tak miałam z pierwszym opakowaniem tego płynu.
OPAKOWANIE:
Plastikowe, płaskie opakowanie o pojemności 125 ml - poręczne! Wygodny zwężany dozownik uniemożliwia nadmierne wylewanie się produktu, trzeba użyć siły i same decydujemy o ilości na waciku.
KONSYSTENCJA:
Typowa jak dla tego typu produktów, lekko olejowa po wymieszaniu, ale i tak mniej niż w moim ulubionym płynie z Marion. Fazy mieszają się dopiero po intensywnym wstrząsaniu, niestety pozostają wymieszane na bardzo krótko i w momencie natychmiastowej aplikacji na wacik, leje się już głównie jasna faza.
ZAPACH:
Raczej neutralny, ale przypomina mi bardziej zapach typowego tuszu do rzęs.
WRAŻENIA:
Płyn wygląda bardzo efektownie, ma ładne opakowanie, piękny rozdział na fazę przezroczystą i taką jakby jasno-chabrową. Produkt bardzo zachęca do jego zakupu, na opakowaniu jest też wiele wspaniałych obietnic producenta, który niestety, według mnie, nie wywiązał się z nich.
Pierwszym problemem jaki napotykamy jest słabe mieszanie się faz. Nawet próbując mocno wstrząsać i od razu aplikować na wacik, leci głównie jasna faza. Pamiętam, jak w pierwszym opakowaniu po jakimś czasie została mi głównie ta niebieska faza, co potem uniemożliwiało dobry demakijaż, gdyż pozostawał na twarzy jedynie tłusty film.
Po zaaplikowaniu produktu na wacik oczywiście oczyści on twarz z tego najgorszego, ale nie radzi sobie z dokładnym demakijażem. Musiałam poprawiać mleczkiem bądź płynem micelarnym, który o wiele lepiej sobie radził.
Niestety Nivea nie daje sobie rady w moim przypadku z makijażem wodoodpornym, wysusza mi skórę! (Muszę ją potem ponownie myć i wyprowadzać z tego nieprzyjemnego uczucia) i niestety trochę podrażnia oczy, szczególnie jak mocniej próbowałam zmyć wodoodporny tusz.
DZIAŁANIE:
Czyli jak radził sobie z takimi oto produktami:
- Eveline - tusz wodoodporny - Big Volume Lash
- Sephora - Crayon Jumbo Liner 12HR - 01 white
- Clinic - szminka - Raspberry Glace
- Emily - wodoodporna kredka do oczu - 103
- Inglot - Sleeks Cream - 107
Po pierwszym pociągnięciu nasączonym wacikiem:
Jak widzimy, pierwsze 2 wodoodporne produkty prawie nie ruszone!
A poniżej próba z tymi samymi produktami, co w przypadku próby z płynem Marion:
1. Maybelline - Color Sensational - 175 Pink Punch
2. Sephora - Liner Electro - 09 Electro Choc -
3. Emily - Waterproof Eye Pencil 103 -
4. Sephora - Waterproof Crayon Jumbo 12H, Jumbo Liner 12HR wear - 01 white
Po pierwszym przejechaniu wacikiem nasączonym płynem Nivea.
Po drugim i kolejnych aplikacjach.
OCENA:
+
opakowanie
aplikator
-
nie zmywa wodoodpornego tuszu
podrażnia oczy
wysusza skórę
pozostawia tłusty film (im bliżej końca tym bardziej)
słabe mieszanie się faz
Na pewno go nie kupię już nigdy, jest wiele innych lepszych produktów w podobnej bądź mniejszej cenie!
CENA:
Około 13 zł / 125 ml - powszechnie dostępny - Rossmann czy inne drogerie.
To potwierdza, że nie da się wszystkim dobrze umyć twarzy! W zależności od typu cery i rodzaju makijażu potrzebujemy inne kosmetyki - mleczka, micele czy właśnie 2fazówki!
Dobrze czytać recenzje, szczególnie, jeżeli kilka osób napisze o podobnych odczuciach.
Jednakże, trzeba też próbować :)
Znacie ten produkt, jakie są Wasze odczucia?
Pozdrawiam,
Blogging Novi
Za tą cenę wolę mieć dwie dwufzay z Marion ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMiałam kiedyś i palił mnie w oczy, dosłownie gorąco mi się w nie robiło, użyłam chyba ze 2 razy, na więcej nie miałam odwagi.
OdpowiedzUsuńSzkoda drugi raz się męczyć.
Usuńciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie wiem, czego nie kupować :)
myślałam, że to dobry kosmetyk, ale słabe zmywanie wodoodpornego makijażu, podrażnione oczy i tłusty film na skórze nie zachęcają do jego kupna..
Zdecydowanie to nie jest przesadzona recenzja, a bardzo krytycznie do niej podeszłam, niestety nie udało mi się znaleźć za wiele plusów.
Usuńteż czytałam,że to bubel :)
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię pisać negatywnych opinii o kosmetykach, ale jeśli coś na prawdę jest bardzo złe wtedy najlepiej napisać a na pewno komuś to się przyda :) Dobrze wiedzieć o tym płynie bo rzeczywiście wygląda nieciekawie;/
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak pisanie tej pozytywnej opini, po prostu w tej negatywnie przeważyły minusy i już :)
Usuńa szkoda,bo niveę bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od naszej skóry i upodobań :)
UsuńTo już druga negatywna recenzja, którą czytam o tym produkcie. :) Szkoda, bo lubię Nivea a tutaj taki bubel.
OdpowiedzUsuńnie stosowałam jeszcze i wiem już, żeby nie stosować :)
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie to jest bubel mi strasznie podrażnił oczy i był okropnie tłusty:/
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam... po tym wpisie pewnie nie kupie zwłaszcza że podrażnia :/
OdpowiedzUsuńja mam i na razie nie zauwazylam minusów.
OdpowiedzUsuńojojoj słabiutko;/
OdpowiedzUsuńfaktycznie cieniutki ;/ to juz mleczko z zaji jest lepsze.
OdpowiedzUsuńo kurcze.. a wydawało by się że większośc kosmetyków nivea jest fajne :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba jedynie masełko do ust :)
Usuńa widzisz tyle razy się na niego czaiłam i już wiem że się nie zaczaję :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam Delię w tej kwestii- też testowałam Nivea niestety również mnie nie zachwycił ;)
OdpowiedzUsuńbardziej rozmazał te kosmetyki niż je zmył
OdpowiedzUsuńJa potwierdzam opinię. Nawet ze zwykłym tuszem do rzęs sobie średnio radził u mnie.
OdpowiedzUsuńJa w sumie używam mleczka od yves rocher, i mam płyn chyba z maybelline do demakijażu oczu i spisują się znośnie:) ale z Avonu jak do tej pory wydaje się być dla mnie najlepszy.
OdpowiedzUsuńnie skuteczny demakijaż to porażka
OdpowiedzUsuńsłyszałam że ten płyn z nivea słaby jest i co 2 osoba jest z niego nie zadowolona;)no ale cóż zrobic.. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię dwufazowych, więc nawet bym na niego nie spojrzała ;)
OdpowiedzUsuńja od kilku miesięcy przerzuciłam się na ocm, a płynów dwufazowych używam już tylko do czyszczenia pędzli z eyelinera ;-)
OdpowiedzUsuńNie cierpię go, zużyłam go do końca, ale strasznie podrażniał mi oczy. Nigdy do niego nie wrócę!
OdpowiedzUsuńOj brzydko rozmazał..polecam dwufazówke garniera i yves rocher :)
OdpowiedzUsuń