Pomadki to jedne z moich ulubionych produktów kosmetyczno - makijażowych. Nawilżone i odżywione usta sprawiają, że czuję się zawsze dobrze i komfortowo. Dosyć rozpraszające i niewygodne jest dla mnie uczucie spierzchniętych ust, suchych i pękających, stąd rzadko doprowadzam je do takiego stanu. Dlatego najlepiej czuję się w nawilżonej skórze i ustach. Jest to dla mnie rewelacyjny "makijaż" na niewyjściowe lub wakacyjne dni.
Wieczorem staram się smarować usta dość obficie kremem Bambino, aczkolwiek ostatnio używam do tego pomadki słonecznej Bebe, która ma rewelacyjny zapach i właściwości nawilżające. Jest to ten rodzaj pomadek, który nie wysusza (Nivea ma również szeroki wachlarz pomadek, które również mają rewelacyjne zapachy, ale niestety bardzo wysuszają moje usta. Oczywiście nie mowa tutaj o masełkach, tylko o tradycyjnych pomadkach w sztyfcie).
Największą radością są dla mnie perełki, które wpadną w moje ręce kompletnie nieplanowane. Produkt kupiony gdzieś przy okazji czy podczas promocji. Czeka na swoją kolej i to pozytywne zaskoczenie, gdy w końcu zaczynam go używać i już żałuję - dlaczego nie użyłam go wcześniej? Jednak wszystko musi mieć swoją kolej i swój czas :)
Mój ulubiony zestaw pomadkowy ostatnich czasów to:
- Wibo Eliksir nr 5
- Bebe słoneczna - SPF 20
- Cien Lip Gloss nr 9 - glossy grapefruit