Maseczki do twarzy to zawsze namiastka SPA w naszym domowy zaciszu. Za kilka złotych możemy pozwolić sobie na relaks, odprężenie i co nieco pomocnego dla naszej skóry czy zmysłów. Osobiście bardzo lubię maseczki wszelakie, od tych skoncentrowanych na pielęgnacji konkretnego rodzaju cery czy jej przypadłości po te, które mają za zadanie po prostu poprawić humor zapachem i w konsekwencji promienną skórą twarzy.
Kupuję maseczki zawsze podczas promocji, by nie przepłacać. Mogę wtedy pozwolić sobie, by zakupić ich o kilka więcej i w odpowiednim momencie wypróbować. Zazwyczaj aplikuję je przed myciem włosów, bo wtedy nie przejmuję się, czy się pobrudzą, myję i zmywam wszystko razem. Preferuję maseczki zmywalne, gdyż te do wchłonięcia za bardzo zapychają pory, a przy mojej mieszanej skórze ze skłonnością do tłustej i z niedoskonałościami, jest to naprawdę uciążliwe.
Przed aplikacją maseczki zazwyczaj używam peelingu enzymatycznego, żeby delikatnie złuszczyć naskórek oraz poprawić wchłanialność i działanie maseczki. Oczywiście, jeżeli maseczka sama w sobie będzie inwazyjna (jest do skóry problematycznej, ma ściągać, itp) daruję sobie peeling enzymatyczny, bądź używam go dzień wcześniej, by nie podrażnić za mocno skóry twarzy, którą mam bardzo wrażliwą (szybko robi się czerwona).
Przedstawiam Wam maseczkę, którą jakiś czas temu upolowałam na promocji w Hebe. Zaintrygowało mnie przeznaczenie tej maseczki, która wydaje się być idealna do mojej cery. Bez wahania zdecydowałam się na nią, gdyż w przystępnej cenie miałam maseczkę z zieloną glinką aż na 2 aplikacje!
Bielenda - Eco Care - Glinka zielona -
bioorganiczna maseczka twarz & szyja & dekolt -
skóra mieszana, tłusta, trądzikowa - ANTI STRESS
OPIS PRODUCENTA:
Skoncentrowana maseczka o skutecznym działaniu antybakteryjnym, oczyszczającym i ujędrniającym. Zwęża pory, zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków, radykalnie usuwa obumarłe komórki naskórka, nagromadzone zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum. Zapobiega powstawaniu zmarszczek. Doskonale ujędrnia, poprawia elastyczność zwiotczałej skóry oraz wyrównuje koloryt szarej, pozbawionej blasku cery.
Glinka zielona - o silnych właściwościach ściągających, gojących i zabliźniających. Skutecznie wchłania szkodliwe bakterie i toksyny z powierzchni skóry, oczyszcza pory, odkaża skórę, wzmacnia ją i rozświetla. Redukuje zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych.
EFEKT: oczyszczona, gładka, jędrna i matowa skóra.
SKŁAD:
Aqua (Water), Kaolin, Glycerin, Talc, Urea, CI 77891 (Titanium Dioxide), Glyceryl Polyacrylate, Undecylenamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Cinnamonum Zaylanicum (Cinnamon) Bark Extract, Viola Tricolor Extract, Camelia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Polyacrylamide/C13-14 Isoparaffin/Laureth-7, Sodium Lactate, Quercus Robur (Oak) Bark Extract, Illite (Green Clay), Polysorbate 20, Magnesium Aluminium Silicate, Cellulose Gum, Allantoin, Triclosan, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propoylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Coumarin, Limonene, CI 77288 (Dichromium Trioxide).
KONSYSTENCJA, ZAPACH, OPAKOWANIE:
Konsystencja jest gęstsza, jak to z glinkami bywa, aczkolwiek trzeba uważać, żeby się nie pobrudzić. Jej miętowy kolor jest bardzo orzeźwiający, tak samo jak i zapach! Zapach jest orzeźwiający, ale bardzo przyjemny, więc nie powinno być z nim problemów. Opakowanie to 2 typowe saszetki po 5 g. Po 10 minutach maseczka przysycha, więc warto odświeżyć ją wodą termalną (łatwiej wtedy "ruszać" twarzą, bądź po prostu ja zmyć)
CENA:
Ok. 4 zł (w promocji) w Hebe za 2 x 5 g
OPINIA i WRAŻENIA:
Maseczka ta ma bardzo efektowne opakowanie, które przyciąga oko nawet najbardziej wybrednej osoby. Sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z porządnym kosmetykiem. Jest teraz moda na wszystko, co jest Eco. Nie wiem, ile jest tego ekologicznego elementu w tej maseczce, bo niestety, ale nafaszerowana jest chemią. Mnie nie uczuliła ani nie podrażniła, jednak trzeba uważać przy tak bogatym składzie. Aplikacja poszła bez problemu. Jedna saszetka starcza tylko na twarz, więc jeżeli mamy również użyć ją na szyję i dekolt, trzeba skorzystać z obydwu saszetek. Zapach jest przyjemny i delikatny. Po ok. 10 minutach maseczka zaczyna zasychać, więc spryskuję wtedy twarz wodą termalną dla lepszego komfortu i po kilku minutach zmywam z twarzy.
Po zmyciu maseczki twarz jest widocznie napięta, odświeżona i oczyszczona. Pory wydają się zmniejszone, a koloryt ujednolicony. Skóra jest oczywiście matowa. Jeżeli chodzi o działanie na niedoskonałości, to musiałabym używać ją dłużej i częściej, na pewno jakieś działanie wspomagające gojenie i regenerację skóry ma. Jeżeli użyjemy dodatkowo gąbeczki do zmycia maseczki, to efekt usunięcia skórek i wszelkich innych zbędnych elementów będzie lepszy, a skóra bardziej oczyszczona.
OCENA: 3,5 / 5
Maseczka zainteresowała mnie, ale okazała się podobna w działaniu do wielu innych tego typu maseczek. Nie czuję się specjalnie "powalona" jej działaniem, aczkolwiek uważam, że raz na jakiś czas warto takiej maseczki użyć nawet ze względu na pomoc w regulacji sebum, zmniejszenie porów czy do regeneracji wszelkich zmian na skórze twarzy. Na razie użyłam tylko tych dwóch saszetek w życiu, jeszcze nie kupiłam kolejnych, ale może kiedyś jeszcze wpadną one w moje ręce. Gdyby nie te wszystkie parabeny, to kto wie, kto wie...
Spokojnie można kupić oddzielnie zieloną glinkę i skomponować maseczkę własnej roboty, bo wtedy też skład będzie delikatniejszy i bardziej selektywny.
Pozdrawiam,
Fakt, sporo jest maseczek na bazie glinki o podobnym działaniu.
OdpowiedzUsuńJa lubię takie maseczki raz na jakiś czas;)
OdpowiedzUsuńŚredniak;/
OdpowiedzUsuń